Po długiej przerwie, wracam do cyklu artykułów nt. rynku
nieruchomości. W zasadzie przez ostatnie miesiące nic ciekawego się nie działo.
Cały czas obserwujemy powolny spadek cen mieszkań. Zainteresowani kupnem wciąż
czekają i zastanawiają się, kiedy będzie najlepszy moment na kupno własnego „M”.
Myślę, że nie ma to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od
konkretnej sytuacji życiowej.
Linki do
poprzednich wpisów:
- Rynek
nieruchomości – przegląd informacji – styczeń 2012
- Rynek
nieruchomości – przegląd informacji – luty 2012
Na początek omówię raport NBP za I kw. 2012 roku.
W analizowanym okresie zwraca uwagę narastające ryzyko nadpodaży produkcji ze
strony deweloperów, co w przyszłości
może doprowadzić do szybszej od dotychczas obserwowanej korekty cen oraz
problemów sektora budowlanego; jednocześnie na rynku mieszkaniowym
obserwowano kontynuację większości procesów obserwowanych w 2011 r., które
można określić jako przesuwanie się rynku w kierunku nowego punktu równowagi
długookresowej, przy niższych cenach mieszkań, mniejszych kosztach produkcji i
wyższych stopach procentowych.
[…]
Udział zysków w cenie m kw. mieszkania
nadal był atrakcyjny dla deweloperów, zwłaszcza mniejszych;
pomimo istniejącego znacznego zapasu mieszkań oraz kontraktów na ich budowę,
wysokie koszty wyjścia z branży oraz brak możliwości alternatywnych inwestycji
skutkowały rozpoczynaniem nowych budów; zwiększoną produkcję mieszkań można
również wiązać z upływającym vacatio
legis ustawy deweloperskiej.
[…]
Kwartalny
przyrost należności od osób prywatnych z tytułu kredytów mieszkaniowych był na
poziomie najniższym w ostatnich sześciu latach; wartość nowo podpisanych umów była natomiast najniższa od trzech lat;
ważnym zjawiskiem dla bezpieczeństwa systemu finansowego była rezygnacja banków
z udzielania kredytów mieszkaniowych w walutach obcych.
[…]
Notowano
niewielkie nominalne spadki cen mieszkań (ofertowych i transakcyjnych na rynku
pierwotnym i wtórnym) w największych miastach; ceny mocniej spadały w wymiarze
realnym za sprawą rosnących wynagrodzeń oraz inflacji.
[…]
Pomimo narastających zapasów na rynku wzrosła liczba
pozwoleń na budowę oraz rozpoczynanych projektów. Oznacza to z dużym
prawdopodobieństwem, że na rynku kontraktów deweloperskich na budowę mieszkań
nadal narasta podaż i nadwyżka niesprzedanych kontraktów, wydłużając proces
dochodzenia do równowagi długookresowej.
Najciekawsze wykresy:
- Transakcyjne ceny m kw. mieszkań - rynek pierwotny
- Dynamika średnich cen m kw. Mieszkań
Pięknie widać jak lemingi rzuciły się na kredyty w latach 2007-2008, kiedy to frank był najtańszy. Teraz rata nieco wzrosła. Na szczęście dla tych osób, oprocentowanie było na tyle niskie, że wciąż są w stanie spłacać raty po tak wysokim kursie.
- Dostępność mieszkania w m kw. za przeciętne wynagrodzenie
Sad but true. Wciąż musimy płacić jakieś chore pieniądze za m kw mieszkania. Za średnie miesięczne wynagrodzenie możemy sobie kupić w zależności od miasta od ok. 0,58 do 0,79 m kw. mieszkania. Na pocieszenie, widzimy że ceny zmierzają w dobrym kierunku. A w 2007 roku mogliśmy kupić zaledwie 0,4 m kw. mieszkania.
- Struktura ceny m kw. pow. użytkowej mieszkania - Warszawa
- Koszt budowy m kw. Pow. użytkowej budynku mieszkalnego
Chyba nie muszę mówić, że ceny budowy różnią się "nieznacznie" od cen jakie musimy zapłacić za mieszkania.
Podsumowanie
W raporcie wskazuje
się, że największy wpływ na przyszłą sytuację wcale nie będzie miało
zakończenie się programu RNS, tylko kończenie się wielkich zamówień publicznych
w budownictwie.
Co za tym idzie,
część firm zwiększy swoje zaangażowanie w budownictwo mieszkaniowe.
Jakie z tego wnioski. Nowe projekty na pewno zaoferują nam
niższe ceny od tych, które realizowane były w innych realiach gospodarczych,
tj. przy znacznie wyższych kosztach. Sytuacja ta jest oczywiście korzystna dla
osób planujących dopiero zakup mieszkania. Już teraz można negocjować ceny i
uzyskiwać naprawdę spore upusty.
Więcej na temat sytuacji na rynku nieruchomości już wkrótce.
Polecam lekturę
całego raportu:
8 komentarze :
Czy ktoś widział jak i z czego są budowane nowe mieszkania i domy (coś podobnie jak nasze drogi).
czekam zatem na kolejny wpis na temat nieruchomości,
ciekaw jestem w jaki sposób sam autor widzi przyszłość średnich cen na polskim rynku.
to, iż podaż będzie rosła a ceny spadać raczej wiedzieli wszyscy zainteresowani kumpnem wlasnego m ( w tym i ja ), zresztą bardzo niespodziewanie ostatnio wielkość spadków podchwyciły większe dzienniki gospodarcze ( co mnie bardzo zdziwiło, moze brakuje tematów ? ). sam oceniałem, że po Euro nastąpi to czego obecnie doświadczamy, głowię się tylko ile to potrwa, kiedyś wreszcie trzeba podjąć decyzję, aczkolwiek zdając sobie sprawę z kryzysu, z niskiego przyrostu naturalnego, myślę, że ceny będą spadać rok w rok minimalnie o wartość inflacji.
pozdr,
Witaj,
Pamiętam jak niegdyś mBank(koniec 2010r) prowadził subskrypcje funduszu rynku mieszkaniowego:
http://www.youtube.com/watch?v=w-NqLbDTw7Y
Cała idea polega na zakupie hurtowym zakupie mieszkań we wczesnej fazie realizacji i uzyskanie dyskonta od dewelopera a następnie odsprzedaż z zyskiem po wybudowaniu mieszkań. W czasie subskrypcji zaznaczano że mieszkania będą dobrze wyselekcjonowane i w dobrych lokalizacjach tylko w Warszawie.
Ciekawe jaki bedzie wynik tego funduszu w czerwcu 2014. Co o tym sądzisz w obliczu obecnej sytuacji na rynku ??
Może przybliżysz temat?
Co do dróg to raczej jest lepiej niż było kiedyś. Ja wiem, co się działo i jaki był materiał na drodze położonej ok. 10 lat temu koło mojej mieściny. Teraz to konkretnie tam nawieźli podbudowy i raczej jest wykonana solidnie.
Jeżeli sytuacja z przyrostem naturalnym się nie poprawi to ceny mogą tak spadać jeszcze długo. Myślę, że w końcu osiągną jakiś realny poziom koszt budowy + prowizja dewelopera. Obecnie jak widzisz to drugie jest zdecydowanie za duże.
Ciężko powiedzieć jak będzie z wynikami. Nie wiadomo w jakie nieruchomości inwestowano oraz kiedy sprzedawano te mieszkania.
Jednak muszę powiedzieć, że bardzo ciekawy temat.
Anonimoy ma rację tragedia, tylko ile za tą drogę zapłacono (wiesz?) w stosunku do ceny tej starej? Przykładów daleko nie trzeba szukać, autostrada do Berlina 70km/h śmniech.
Co ciekawe, ustawa deweloperska, która weszła w życie 29. kwietnia rzekomo naraża deweloperów na wielkie straty finansowe. Ceny mieszkań nadal jednak maleją więc jest to dość zaskakujące. Może jest tak, jak tu wspomniano, że oszczędza się na materiałach/ekipach/jakości. Obstawiam jednak, że tak naprawdę wreszcie schodzi się z kolosalnych i sztucznych narzutek na cenę. Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma i nie będziemy nadmiernie przepłacać.
Prześlij komentarz