Wraz z początkiem lipca 2011 roku wchodzi w życie część zapisów ze znowelizowanej tzw. „Rekomendacji S”. Nowa rekomendacja zawiera 21 punktów. Dla tych którzy planują kredyt w walucie mam jednak dobrą informację: najważniejsze zapisy nowej rekomendacji wejdą w życie dopiero od początku przyszłego roku.
Pełna treść rekomendacji znajduje się na stronie KNF-u.
Dla przypomnienia warto wspomnieć, że zapisy dotychczasowej rekomendacji S wymagały zdolności o 20% wyższej dla zaciągnięcia tej samej kwoty w walucie niż przy kredycie w złotych.
Przepisy obowiązujące od 1 lipca dotyczą głównie oceny ryzyka.
Najważniejsze zapisy, które jeszcze nie zaczynają obowiązywać zawarte są w rekomendacji nr 11. Składa się ona z dwóch części:
- Licząc zdolność kredytową klienta bank powinien obliczyć zdolność zakładając, że kredyt zaciągany jest na 25 lat. Oznacza to, że w porównaniu do kredytu na 30 lat zdolność klienta spadnie o około 10%. W porównaniu do kredytu zaciąganego na 35 lat, różnica ta będzie jeszcze większa.
- Relacja wysokości raty do przychodów (wskaźnik DTI – z ang. Debts to incomes) dla kredytów w walutach będzie mógł wynosić 42%. Do tej pory limit ten wynikający z rekomendacji T wynosił: dla osób zarabiających nie więcej niż średnia krajowa 50% oraz 65% dla osób o wyższych dochodach. Nie istniało tutaj rozgraniczenie kredytów w złotówkach od kredytów w walutach. Nowa zmiana oznaczać będzie spadek zdolności kredytowej o około 5%.
Oba wprowadzane zapisy rekomendacji nr 11 mogą spowodować spadek zdolności o 15%.
Punkt 20 (również wchodzi z początkiem 2012 roku) mówi, że banki powinny się przygotować na sytuację zbyt wysokiego wskaźnika LtV (z ang. Loan to value) czyli wysokości udzielanego kredytu do wielkości zabezpieczenia jego spłaty. Banki mogłyby żądać od swoich klientów dodatkowych zabezpieczeń kredytów czy renegocjacji warunków umowy. Oczywiście dodatkowe ubezpieczenia jakie musieliby wykupić klienci spowodują dodatkowe obciążenia.
Podsumowanie
4 komentarze :
moim zdaniem teraz przy takim kursie franka powinni ułatwiać ludziom dostęp do kredytu walutowego - banda jedna.
Znajomemu w pracy się udało we frankach. Jeszcze nie wypłacili pieniędzy - mają to zrobić na dniach. Ciekawe jak w takim wypadku się liczy wypłatę? Umowa jest chyba na konkretną sumę we frankach (przy kursie 3,32zł). Więc dostanie więcej pieniędzy?!
Jeśli komuś uda się wziąć we frankach, to jest to nadal najkorzystniejsza opcja.
Faktycznie, kredyty w walutach byly dostepne wtedy kiedy bylo to najmniej korzystne dla zaciagajacych. Dziwna sprawa.
Prześlij komentarz