wtorek, 29 października 2013

Naciągana sprzedaż przez call center wkracza do Payback


Dzisiaj rano na blogu „Subiektywne Finanse” przeczytałem wpis na temat telefonów od konsultantów programu Payback. Dziwną sprawą jest sam telefon z tego programu. Co jeszcze bardziej zaskakuje to próba sprzedaży przez konsultantów Payback ubezpieczeń na życie.
Jak się okazało, kilka godzin po przeczytaniu tego wpisu sam zostałem zaszczycony telefonem z Payback :)



Jak przebiegała rozmowa?

W zasadzie można powiedzieć, że rozmowa przebiegła standardowo :)
Na początek pojawiło się pytanie na uśpienie czujności:
"Jak pan planuje wykorzystać punkty Payback?"
Oczywiście najkorzystniej jak się da, czyli na kupony do Reala, stacji BP czy do Groupona.

Pani długo nie czekając na moją odpowiedź szybko przeszła do meritum sprawy (zadania ciosu po uśpieniu uwagi).
„Dzwonię jeszcze w drugiej sprawie. Przy współpracy z ubezpieczeniową Ace Europe mamy panu do zaoferowania propozycję ubezpieczenia na życie.”


Cechy Ochrony Wypadkowej American Express:
  • sumy ubezpieczenia od 50 000 do 100 000 zł już od 1zł dziennie
  • ochrona na całym świecie 24 godziny na dobę
  • warianty dla osób indywidualnych i rodzin
  • natychmiastowa aktywacja ochrony
  • łatwość zakupu i obsługi - wszystko przy pomocy telefonu
  • punkty PAYBACK za zakup i przedłużenie ubezpieczenia

Miła Pani zapytała czy byłbym zainteresowany tego typu ubezpieczeniem. Odpowiedziałem, że może się zainteresuję, jak tylko otrzymam szczegółowe warunki ubezpieczenia wraz z wykluczeniami (OWU).
Niestety konsultantka stwierdziła, że może mi wysłać dokumenty polisy (OWU) tylko w przypadku wyrażenia przeze mnie zgody na uruchomienie ubezpieczenia. Od razu powiedziała też, że ochrona przez pierwszy miesiąc jest bezpłatna i jak coś mi się nie spodoba to będę mógł zrezygnować.
Zapytałem, jak to, czy nie ma takiego prawa, które nakazuje przedstawienie dokładnych warunków przed zawarciem umowy?!
Kategorycznie powiedziałem, że nie zgodzę się na umowę bez uprzedniego jej przeczytania i zapytałem konsultantki, czy ona też zawiera umowy bez ich przeczytania?!
Odpowiedź brzmiała, że niestety nie ma innej możliwości po czym podziękowaliśmy sobie za rozmowę.
Jeszcze w międzyczasie pani próbowała mnie przekonać, jako argument stawiając to, że przecież pierwszy miesiąc jest i tak za darmo. Niestety, gdybym chciał zrezygnować po tym miesiącu to muszę się znacznie bardziej natrudzić niż zawierając tą umowę.

Wnioski

Moi drodzy, wygląda na to, że wkraczamy w nową erę, w której z każdej ze stron jesteśmy bombardowani próbą sprzedaży różnego rodzaju produktów, nowych abonamentów, itd.
Każda firma, której udzieliliśmy zgodę na przetwarzanie danych, może się starać je wykorzystać w celach uzyskania dodatkowego dochodu.

Co jeszcze ciekawsze, to sprzedaż bez uprzedniego poznania jej warunków!!! Wiele osób już pewnie nacięło się na zupełnie niepotrzebne produkty.

Postanowiłem o tym napisać aby was przestrzec przez podobnymi sytuacjami. Najlepiej od razu odłożyć słuchawkę i nie tracić czasu na zbędną rozmowę.

Jakie jest wasze zdanie na ten temat?