piątek, 25 marca 2011

CEL PODSTAWOWY – WŁASNY KĄT

Jak już pisałem, moim celem jest zdobycie własnego kąta. No właśnie, ale nie określiłem jakiego, tj. domu czy mieszkania. W grę wchodzą dwie opcje: dom w miejscu, gdzie się urodziłem, ok. 60km od potencjalnego miejsca pracy lub mieszkanie w większym mieście.

Poniżej przedstawię wszystkie za i przeciw odnośnie obu opcji, może to spowoduje w jakiś sposób przechylenie się wagi w którąś stronę.

źródło: http://www.luc-bud.pl/images/dom.jpg

Dom
Prawdopodobnie o wielkości około 140m2. 4-5 pokoi, w tym jeden gabinet, gdzie będzie można spokojnie posiedziec i popracowac, sypialnia z własną łazienką i garderobą ( wymóg żony ;) ), dosyc duży garaż, taras. Po takim opisie i porównaniu do mieszkania wybór wydaje się oczywisty, ale niestety to nie takie proste. Przejdźmy więc do zalet i wad.

Zalety:
- własny spokojny kąt, sąsiedzi nie będą denerwowac
- własny kawałek ziemi, ogródek, grill, itp.
- 2 x większy od mieszkania plus własny garaż, gdzie można spokojnie pogrzebac z daleka od wścibskich sąsiadów
- bliskośc rodziny, która w razie potrzeby zaopiekuje się domem, w przyszłości dziecmi

Wady:
- odległośc do pracy (ok. 60km) z czym wiąże się codzienne tracenie czasu na dojazdy do pracy
- małe miasteczko, mniej rozrywek, koncertów, itp. wydarzeń


Mieszkanie
Mieszkanie z kolei prawdopodobnie będzie miało 3 pokoje (jak będzie nas stac), osobną kuchnię i łazienkę, do tego jeszcze garaż by się przydał. Nic specjalne, powiedziałbym nawet bardzo słabo wygląda to przy domu. A cena pewnie bardzo zbliżona, jako, że przy domu miałby kto pomóc. Ale rozważmy jeszcze wszystkie za i przeciw.

Zalety:
- blisko do pracy (prawdopodobnie)
- dostęp do wielu udogodnień, np. kino, koncerty, sklepy

Wady:
- mała powierzchnia - max. 3 pokoje
- możliwośc, ze sąsiedzi będą denerwowac, m.in. w nocy i nad ranem
- stosunkowo daleko od rodziny, w razie problemów nie będzie miał kto pomóc
- spaliny, hałas



Wybór nadal jest ciężki, szczególnie, że każde z tych rozwiązań ma jakieś wady i zalety i nie jest idealne.

Na pewno nie chce nazbierać 20% wkładu własnego, "wyzerowac" się i przestać inwestować. Tak po prostu żyć dalej i nie inwestować jak do tej pory?! To byłby dla mnie koszmar :)

Dlatego zamierzam pozostawić sobie portfel bezpieczeństwa/inwestycyjny w wysokości ok. 10 000zł – 20 000zł. Na pewno fundusz awaryjny jest tu obowiązkowy, co jak po otrzymaniu kredytu stracimy pracę?
Ok, są jeszcze rożnego rodzaju ubezpieczenia kredytu. Ale czy ktoś z nas chciałby tylko na nim polegać.

Do tego potrzebne będą pieniądze na wykończenie domu / mieszkania, choćby w stopniu minimalnym tak, żeby dało się w nim mieszkać. A resztę wykańczać własnymi siłami z bieżących środków. Na pewno jest to ciężkie zadanie, tak samo jak ciężkie będzie samo wzięcie kredytu na tak dużą kwotę.

Jednak co roku tysiące osób decyduje się na taki krok i u większości kończy się on powodzeniem.

Tak więc, proszę was drodzy czytelnicy o porady w tej kwestii. Sprawa dla mnie jest wciąż otwarta i nie wykluczam zmiany planów.

Tymczasem wyjeżdżam na dłuższy weekend i nie będzie mnie do wtorku włącznie. Mam nadzieję, że do tego czasu nie stanie się nic negatywnego i akcje będą się dobrze trzymały.